Sunday, July 31, 2016

Ella 22






+

Nasza strona internetowa wykorzystuje biscuits (pol. Ciasteczka) W celu i sprawnego szybkiego działania serwisu, podczas zapewnienia de wygody jego przeglądania, dostosowywania funkcjonalności faire indywidualnych użytkowników de potrzeb, un także w celach statystycznych oraz REKLAMOWYCH, używamy Informacji zapisanych za Pomoca cookies. Korzystanie z serwisu jest równoznaczne ze Zgoda użytkownika na stosowanie biscuits plików. Plus d'information A tutaj znajdziesz. Lubimyczytać. pl - Najlepsze Recenzje Książek Eli, Eli 7,16 (508 ocen i 91 opinii) Zobacz oceny wydania de données 9 października 2013 liczba stron 152 Kto przeczyta Eli, Eli, może już nigdy nia będzie podróżował jak przedtem. Wojciech Tochman opowiada nam o Filipinach, jakich Znamy nia, o świecie najuboższych, którzy od lat żyją w slumsach i na cmentarzach Manili. jest nia Ale à książka tylko o nich. Jest i o nas. Wszyscy coraz więcej podróżujemy, coraz więcej fotografujemy świat. Ale nia widzimy tego, o czym pisze Tochman, i co. Kto przeczyta Eli, Eli, może już nigdy nia będzie podróżował jak przedtem. Wojciech Tochman opowiada nam o Filipinach, jakich Znamy nia, o świecie najuboższych, którzy od lat żyją w slumsach i na cmentarzach Manili. jest nia Ale à książka tylko o nich. Jest i o nas. Wszyscy coraz więcej podróżujemy, coraz więcej fotografujemy świat. Ale nia widzimy tego, o czym pisze Tochman, i co fotografuje Wełnicki. Tego, co pod powierzchnia: cierpienia i Bolu. Bo się na uodporniliśmy nia. Tochman odwraca obiektyw, przygląda się nam, ale i sobie, naszemu spojrzeniu na tragedie, na Innego, i dokonuje odnowienia empatycznej więzi. Eli, Eli jednocześnie oskarża i niesie nadzieję. A może nawet rozwiązanie dylematu, z ludzkiego avec Vue sur la cierpienia de co. Kluczem jest reporterska uważność, krytycyzm wobec własnego spojrzenia i otwartość na innego człowieka. Gęstej prozie Tochmana towarzyszą znakomite, poruszające zdjęcia Grzegorza Wełnickiego. Twarze, które oglądamy na jego portretach, nia są anonimowe. Tochman przedstawia nam historie ludzi z tych fotografii, opowiada o losach każdego z nich. Z Gleboka wrażliwością znaną czytelnikom jego poprzednich Książek, wprowadza nas w cichy świat kobiety-drzewa, w codzienność dzieci mieszkających na grobach, w Dramat czternastoletniego bohatera opery mydlanej, ktorá Powstanie nia nigdy. życie z tak de Bliska de Patrzymy na, że ​​wreszcie zaczynamy czuć. Źródło opisu: Czarne 2013 Źródło okładki: czarne. pl TRWA wyszukiwanie najtańszych ofert. Moga Cię również zainteresować Pora westchnień, pora burz Magdalena Kawka 7 (9 ocen i opinii) Pamietnik Mary Berg. Relacja o dorastaniu w warszawskim getcie Mary Berg 7,53 (124 ocen i opinii) Ostatnia żona Tudora. Philippa Gregory de Poskromienie 7,67 (9 ocen i opinii) Saga Puszczy Białowieskiej Simona Kossak 8,17 (6 ocen i opinii) Saga Ognia i Wody. Księga Trzecia: Mroczny Przypływ Jennifer Donnelly 7 (3 ocen i opinii) Dziewczyna, ktorá byłam nia nigdy Caitlin Moran 6,8 (20 ocen i opinii) Odyseusze. Gwiazda Morza Agnieszka Stelmaszyk 8 (1 ocen i opinii) Ogród spieczonej ziemi Corban Addison 8,25 (4 ocen i opinii) Efekt Rosie Graeme Simsion 7,11 (9 ocen i opinii) trop ślepy Jørn Lierre Horst 7,34 (68 ocen i opinii) Jerzy Sosnowski Sen 6 (3 ocen i opinii) Owieczki dobre, ZLE owieczki Joanna Cannon 8,25 (4 ocen i opinii) Pozwól jej Dawn Barker 7,59 (17 ocen i opinii) Tylko ty Federico Moccia 6,58 (33 ocen i opinii) Pani Noc Cassandra Clare 8,61 (388 ocen i opinii) 6,57 (7 ocen i opinii) Gdzie wypożyczyć? Znajdź książkę w najbliższej bibliotece MAK + Každý, kto Choc trochę interesuje się Literatura non-fiction słyszał zapewne o książce "Eli, Eli" Wojciecha Tochmana, która wydana na Jesieni ubiegłego roku, wywołała Niemala burzę wśród czytelników. Najnowsza publikacja autora dotyka bowiem kilku punktów drażliwych dla zachodniego de odbiorcy de "BOG", nia konstruuje łatwych pytań i tym samym nia daje łatwych odpowiedzi. Stanowi Wazny (oskarżycielski ?!) głos w myśleniu o pracy reportażysty, o turystyce i biedzie. "Eli, Eli" pour relacja z miejsca, Które dla nas - zamożnych jest tylko i wyłącznie przystankiem w podróży, kolejną atrakcją - un dla ludzi zamieszkujących slumsy Manili jest na piekłem ziemi, bez oznaczanego wyjścia ewakuacyjnego. Na najnowszą książkę Tochmana składają się trzy importantes Si, wyżej, wątki de wspomniane: plaisanterie à Nurt autorefleksji dotyczący pracy Reportera i fotoreportera (książkę ilustrują zdjęcia Grzegorza Wełnickiego) oraz etyki zawodowej, są à Filipiny i ich bezgraniczna oraz bezrefleksyjnie eksploatowana bieda (oczywiście w szerszym, uniwersalnym ujęciu), jest i ostatní temat związany z Rola przybysza - czy w Postaci Białego Turysty, czy dobrze już zadomowianego w Manili kościoła katolickiego i jego przedstawicieli. Filipiny, Manille, Onyx - à o tych miejscach pisze Tochman, o rodzinach i dzieciach mieszkających na cmentarzu: Koło targu boisko faire koszykówki, brezent jakiś, pod którym ktoś Mieszka, dalej wędrujący POSAG Czarnego Chrystusa, Ciebie Boga wysławiamy, figura czarnej Maryi, dalej. Každý, kto Choc trochę interesuje się Literatura non-fiction słyszał zapewne o książce "Eli, Eli" Wojciecha Tochmana, która wydana na Jesieni ubiegłego roku, wywołała Niemala burzę wśród czytelników. Najnowsza publikacja autora dotyka bowiem kilku punktów drażliwych dla zachodniego de odbiorcy de "BOG", nia konstruuje łatwych pytań i tym samym nia daje łatwych odpowiedzi. Stanowi Wazny (oskarżycielski ?!) głos w myśleniu o pracy reportażysty, o turystyce i biedzie. "Eli, Eli" pour relacja z miejsca, Które dla nas - zamożnych jest tylko i wyłącznie przystankiem w podróży, kolejną atrakcją - un dla ludzi zamieszkujących slumsy Manili jest na piekłem ziemi, bez oznaczanego wyjścia ewakuacyjnego. Na najnowszą książkę Tochmana składają się trzy importantes Si, wyżej, wątki de wspomniane: plaisanterie à Nurt autorefleksji dotyczący pracy Reportera i fotoreportera (książkę ilustrują zdjęcia Grzegorza Wełnickiego) oraz etyki zawodowej, są à Filipiny i ich bezgraniczna oraz bezrefleksyjnie eksploatowana bieda (oczywiście w szerszym, uniwersalnym ujęciu), jest i ostatní temat związany z Rola przybysza - czy w Postaci Białego Turysty, czy dobrze już zadomowianego w Manili kościoła katolickiego i jego przedstawicieli. Filipiny, Manille, Onyx - à o tych miejscach pisze Tochman, o rodzinach i dzieciach mieszkających na cmentarzu: Koło targu boisko do koszykówki, jakiś brezent, pod którym ktoś Mieszka, dalej wędrujący POSAG Czarnego Chrystusa, Ciebie Boga wysławiamy, figura czarnej Maryi, dalej burdel, dalej biała trumna, à tu, Répondeur, jedna, druga, Trzecia, większa, mniejsza . Przerażająca egzystencja w slumsach, gdzie życie jest w bliskich relacjach ze śmiercią. Gdzie wskaźnik umieralności niemowląt jest Jednym z najwyższych na świecie, gdzie NIKT nia przejmuje się losem najmłodszych, gdzie porzucone i głodne dzieci często GINA wypadkach samochodowych, poparzeniu ulegają, - Pracownik zakładu pogrzebowego mowi też o porozrywanych dziecięcych pochwach i odbytach. Maluchy Porzucone, ktorými NIKT się nia przejmuje, które niedożywione i porzucone walczą o przetrwanie. Pelno, pelno niekochanych / niechcianych / niezauważanych istnień (nad slumsami góruje olbrzymi baner kościoła katolickiego sprzeciwiający się aborcji). Dzieci rodzące dzieci. Pornobiznes i seks turystyka. Pour właśnie dziecięcy ból i cierpienie jest najbardziej widoczne, najbardziej przeraża i doskwiera (Cierpienie oczyszcza, uszlachetnia, uczy i wzbogaca. Cierpienie jest darem, cierpieniem człowieczeństwa istotą, życia. Ucieczka przed, powiedział niemiecki Papież, jest Ucieczka przed życiem. A polski, że cierpienie ma moc zbawczą), ale też stanowi "atrakcje" białych turystów dla, który przecież za niewielką oplata (lub też nia -.. przecież jest Białym tj tym ważniejszym i bogatszym) może zrobić sobie zdjęcie z małym mieszkańcem slumsów. zdjęcie Atrakcyjne. Atrakcyjny temat dla Reportera i fotoreportera. ... Bieda jest fotogeniczna i biernie daje się fotografować .... "Eli, Eli" pour przypowieść o bezkarności i winie mieszkańców Białego, szeroko pojętego Zachodu - począwszy turystów od, reporterów, fotografów až po kościoła przedstawicieli. Tochman w bardzo surowy sposób opisuje rzeczywistość Filipin, ktorých historia znaczona krwią, sperma i święconą Woda utrwaliła tutejsze podziały na dominujących i poddanych. Najubożsi mieszkańcach Manilli à LUDZIE na wskroś wykorzystywani - zarówno przez ludzi, nazwijmy ich - ludźmi kultury (jak Tochman, który przecież niejako karmi się ich opowieścią, żywi się HISTORIA:. Literatura non-fiction à Łańcuch pokarmowy, czasem Długi na tysiące kilometrów Jeden koniec nia widzi drugiego. Gardło i odbyt) jak i zwyrodnialców (seks turystyka w poszukiwaniu nieletnich). Pour również, albo przede wszystkim, tekst o bierności. Bierności tego bogatego (mylić nia z "lepszego") świata w stosunku do krzywdy i cierpienia najuboższych mieszkańców ziemi (Dzieci powinny nia ZYC na cmentarzach. Pour hańba świata i mon o tym zawiadamiamy). Oskarżycielska, Mocna, szalenie Potrzebna książka. I Choc przytaczana po wielekroć w reportażu Susan Sontag zauważa w "Widok cudzego cierpienia", że Współczucie à nietrwała EMOCJA. à BYC może właśnie współczucie stanowi punkt wyjścia faire jakiegokolwiek ruchu i działania. Mam Taka nadzieję. Myślę, że Tochman również ją ma. współczucie nia Bo, dalej współodczuwanie, à la co pozostaje ?! Fotografie Grzegorz WEŁNICKI Moj imiennik Tochman /ur.1969/ à wyga stary, rutyniarz, który już przed Matura działał w "branży", un temu 24 lata przyjmowała aller faire "GW" sama mistrzyni reportażu Hanna KRALL. Odniósł tyle sukcesów, że nia miejsce tu je wymieniać; natomiast warto wiedzieć, że à sur fundację założył "Itaka". Ciekawszy dla mnie, bo Młodszy, jest współtwórca "Eli, Eli" - fotograf Grzegorz WEŁNICKI /ur.1986/. Profesjonalny album de Razem z Filipin, a ma nia że się do czego przyczepić, à pozrzędzę, że "ja te mieszkania na grobach, à JUZ, Panie, widziałem w telewizorze". Bieda, okrucieństwo, choroba - à zjawiska, które fascynują. wstydliwie czasem, un chorobliwie de czasem. MOŽNÁ rozejrzeć się na boki, po czym zanurzyć się w tej ciekawości. Dyskretnie, jak przy grzesznej przyjemności. MOŽNÁ de z SILA eksplodującego dynamitu epatować swoją odwagą, pochwalić się, że oto jestem Osoba, która zaczerpnęła ze Źródła mrocznej egzotyki. Mam Dosc pieniędzy na Biede, Dosc Zdrowia na ułomności. książce W. Eli, Eli "Wojciech Tochman wraz z fotograficznym akompaniamentem Grzegorza Wełnickiego zanurza się w GLAB filipińskich slumsów. Každá z niezwykłych fotografii staje się punktem wyjścia faire opowiedzenia nia tylko historii poszczególnych Bohaterów, ale i Historii Filipin. Podnosimy zasłony, przemoc odkrywając, Biede oraz dużo cierpienia. Pour, zastaniemy co w Onyksie, DZIELNICY dla biedoty, będzie wstrząsające. Wojciech Tochman dzięki fantastycznemu warsztatowi językowemu zatrzymuje w kadrze trudne do uchwycenia sceny. A nia są un piękne -. Bieda, okrucieństwo, choroba - à zjawiska, które fascynują. wstydliwie czasem, un chorobliwie de czasem. MOŽNÁ rozejrzeć się na boki, po czym zanurzyć się w tej ciekawości. Dyskretnie, jak przy grzesznej przyjemności. MOŽNÁ de z SILA eksplodującego dynamitu epatować swoją odwagą, pochwalić się, że oto jestem Osoba, która zaczerpnęła ze Źródła mrocznej egzotyki. Mam Dosc pieniędzy na Biede, Dosc Zdrowia na ułomności. książce W. Eli, Eli "Wojciech Tochman wraz z fotograficznym akompaniamentem Grzegorza Wełnickiego zanurza się w GLAB filipińskich slumsów. Každá z niezwykłych fotografii staje się punktem wyjścia faire opowiedzenia nia tylko historii poszczególnych Bohaterów, ale i Historii Filipin. Podnosimy zasłony, przemoc odkrywając, Biede oraz dużo cierpienia. Pour, zastaniemy co w Onyksie, DZIELNICY dla biedoty, będzie wstrząsające. Wojciech Tochman dzięki fantastycznemu warsztatowi językowemu zatrzymuje w kadrze trudne do uchwycenia sceny. A nia są un piękne - zarówno słowa autora, jak i historie przedstawiane przez Bohaterów. rozmyśla Tochman na temat nowoczesnego kolonializmu. Zastanawia się nad granicą Pomiedzy zaspokajaniem ciekawości un świadomości dotyczącej własnego postępowania. Zadaje Pytania na temat tak zwanej biedaturystyki, relacji twórcy reportażu z jego bohaterem i Turysty z mieszkańcem. Interesujący fakt plaisanterie, że Tochman nia rzuca tych pytań w przestrzeń. Nie kieruje ich wyłącznie faire ogółu, również ale do siebie. Swoją postawą prowokuje faire dyskusji, dotykając czułych punktów. Eli, Eli "można nazwać Ksiazka niewygodną, ​​bo zwraca uwagę, un wiele osób nia lubi, gdy im się à robi; bo zadaje Pytania i budzi dyskomfort. Opowiada o rzeczach, o ktorých zazwyczaj nia chce się słuchać, bo nia DAJ Boże, jeszcze wzbudzi w nas poczucie vineux. Eli, Eli "wciąga czytelnika i nia daje mu odetchnąć. Atakuje pytaniami, ironizuje, leje nia miodu na serce. Pour niełatwa Lektura. Za to jest szczera i nia zwalnia z myślenia - une plaisanterie à najważniejsze. "... Eli, Eli ..." pour reportaż z Filipin, w którym nia zobaczycie złocistych Plaz, dżungli i wieżowców ze Stali i szkła (non, może z oddali). Zobaczycie w nim ludzi żyjących w DZIELNICY Nędzy Onyx i przeczytacie krótkie historie niektórych z nich. Poznacie de la warunki, w jakich żyją. Vous serez peut krótki Rys Historyczny Filipin, w którym Wojciech Tochman nia żałuje ostrych LENT pod adresem kolonializmu, kościoła, oligarchów miejscowych, États-Unis i całego głuchego i ślepego Zachodu, ktorých à należy obarczyć Wina za wykorzystanie Filipin i pozostawienie w Nędzy. Tak więc poznany kilkoro mieszkańców Onyxu. Každá opowieść poprzedzona jest Fotografia jej bohatera. Dzięki połączeniu obrazu i słowa Postaci mają imiona, wiek, są à nas dla osoby Żywe. Np. Fernando i Marbel, Młode małżeństwo, mieszkające z dwudziestoosobową RODZINA w domu o powierzchni 8 Metrow. Dziewczynka Pia i Chlopiec Buboy, dzieci bez matki i Ojca, pod Opieka Babki lub prababki, NIKT nia wie. Ich Sytuacja przeraża. Los. "... Eli, Eli ..." pour reportaż z Filipin, w którym nia zobaczycie złocistych Plaz, dżungli i wieżowców ze Stali i szkła (non, może z oddali). Zobaczycie w nim ludzi żyjących w DZIELNICY Nędzy Onyx i przeczytacie krótkie historie niektórych z nich. Poznacie de la warunki, w jakich żyją. Vous serez peut krótki Rys Historyczny Filipin, w którym Wojciech Tochman nia żałuje ostrych LENT pod adresem kolonializmu, kościoła, oligarchów miejscowych, États-Unis i całego głuchego i ślepego Zachodu, ktorých à należy obarczyć Wina za wykorzystanie Filipin i pozostawienie w Nędzy. Tak więc poznany kilkoro mieszkańców Onyxu. Každá opowieść poprzedzona jest Fotografia jej bohatera. Dzięki połączeniu obrazu i słowa Postaci mają imiona, wiek, są à nas dla osoby Żywe. Np. Fernando i Marbel, Młode małżeństwo, mieszkające z dwudziestoosobową RODZINA w domu o powierzchni 8 Metrow. Dziewczynka Pia i Chlopiec Buboy, dzieci bez matki i Ojca, pod Opieka Babki lub prababki, NIKT nia wie. Ich Sytuacja przeraża. Los wszystkich dzieci w Onyxie jest p r z e r a z a j ± c y. Edwin N, slumsów mieszkaniec na Onyxie, zdesperowany jest do tego, aby je opuścić. Aby zarobić pieniądze organizuje Wycieczki "Manila True" de bogaczy dla, którzy CHCA zobaczyc Onyx z Bliska. I wtedy dochodzi do dziwnego zjawiska, które można nazwać zjawiskiem "pstryk pstryk". Bogacze Robia zdjęcia biednym i mają świetne pamiątki z podróży. Jak to skomentować? W reportażu powraca sprawa słynnego zdjęcia wycieńczonej głodem dziewczynki z Sudanu i Sepa, który czaił się za Nia. Zdjęcie Obieglo Caly świat i było maglowane tak długo, Az Stalo się IKONA popkultury. Nikt nia dyskutował o cierpieniu tego dziecka tylko o tym, że fota wyszła dobrze. Autor zdjęcia, podobnie jak Diene Arbus, portrecistka chorych i okaleczonych popełnił samobójstwo. Dlaczego? "... Bieda jest fotogeniczna i daje się biernie fotografować ..." ale czy należy à Robic? Styl pisarki Wojciecha Tochmana jest genialny. Tekst tylko pozornie jest sarkastyczny. Wywołuje zupełnie emocje inne. Ksiazka z pewnością nia jest Lektura do poduszki. Burzy Spokój i wbija szpilę w duszę. Opisany przez Tochmana korowód powiązań i zależności finanoswych w Trakcie wydawania książki reporterskiej i liczba od Reportera po czytelnika. Czy rzeczywiście? Masa pytań. A pstryk de tymczasem, pstryk. czuje Tochman, że nawet nia chcąc, wpisuje się tym tematem w Pornografie opowiadania o Nędzy. Stad nous wstępie zastrzeżenia i rozważania o naturze zawodu Reportera, fotografa, o ich dziś już powszechnym voyeuryzmie bez współczucia. A w epilogu ciekawa Informacja, skad wzięła się ta historia, ta podróż i jaka byla tutaj relacja: nędzarz-reporter. Troche się tym obronił. ludzi Pokazał, nia tylko nędzarzy. człowieczeństwo Pokazał w piekle, piękno na śmietniku. Troche tak jak Michael Glawogger w EBJM filmie mégapoles (do zobaczenia w youtube). U niego też piękne nia są tylko kolory i Kadry, LECZ à co ludzkie, Troska nędzarzy o własną godność, praca. Glawogger de la plaisanterie w stanie rozmawiać z każdym i nocować w najgorszej norze. Tochman przez à, co poza robi zawodem Reportera, uwiarygadnia się w oczach moich, także w krytyce i niechęci faire kościoła, który staje po stronie bogatych, ubogich nia. Ponieważ nia jest kims, kto nic nia robi, un widzi tylko źdźbło w cudzym oku, jak większość. czuje Tochman, że nawet nia chcąc, wpisuje się tym tematem w Pornografie opowiadania o Nędzy. Stad nous wstępie zastrzeżenia i rozważania o naturze zawodu Reportera, fotografa, o ich dziś już powszechnym voyeuryzmie bez współczucia. A w epilogu ciekawa Informacja, skad wzięła się ta historia, ta podróż i jaka byla tutaj relacja: nędzarz-reporter. Troche się tym obronił. ludzi Pokazał, nia tylko nędzarzy. człowieczeństwo Pokazał w piekle, piękno na śmietniku. Troche tak jak Michael Glawogger w EBJM filmie mégapoles (do zobaczenia w youtube). U niego też piękne nia są tylko kolory i Kadry, LECZ à co ludzkie, Troska nędzarzy o własną godność, praca. Glawogger de la plaisanterie w stanie rozmawiać z każdym i nocować w najgorszej norze. Tochman przez à, co poza robi zawodem Reportera, uwiarygadnia się w oczach moich, także w krytyce i niechęci faire kościoła, który staje po stronie bogatych, ubogich nia. Ponieważ nia jest kims, kto nic nia robi, un widzi tylko źdźbło w cudzym oku, jak większość krytykantów, potykających się o własne Belki. Bo łatwe, niskie i cholernie niemoralne (i absolutnie niedopuszczalne!) Jest krytykowanie cudzych działań, samemu nia kiwnąwszy palcem. Pilnowanie cudzej moralności samemu mówiąc:. Wole niewierzących z sumieniem niż pozornie religijnych. Dziwne, ale Kontekst mentalno-Spoleczny przypominał mi trochę Polskę lat 80-tych. Pour tacy sami ludzie jak ma. Po raz pierwszy mam wyrzuty sumienia z powodu tego, że przeczytania książka zupełnie mi się nia podobała. Jest mi przykro, że moja opinia będzie nia pozytywna. Gdyby à Byl autor inny, journaliste inny, à pewnie nia czułabym się źle, ale Wojciecha Tochmana bardzo cenie i szanuję, un wszystkie jego poprzednie książki, które czytałam uważam za Doskonałe. co się z Stalo Nie "Eli, Eli", ale coś zdecydowanie nia wyszło. Nazwisko Tochmana à JUZ swego rodzaju marka, gwarancja, że ​​będziemy mieć faire czynienia z reportażami najwyższej Proby. Takie też było moje nastawienie, kiedy sięgałam po "Eli, Eli". Tym razem journaliste pisze o Filipinach, niewyobrażalnej biedzie, która tam panuje, beznadziei i braku perspektyw, niechcianych i niepotrzebnych dzieciach, żywych mieszkających na cmentarzach, kobiecie zmieniającej się w drzewo. Tochman spotyka swoich Bohaterów, nawiązuje zywa relację, angażuje się w ich Opowieści i swoje uczucia przelewa na papier. Dokładnie w tym miejscu zaczyna się mój. Po raz pierwszy mam wyrzuty sumienia z powodu tego, że przeczytania książka zupełnie mi się nia podobała. Jest mi przykro, że moja opinia będzie nia pozytywna. Gdyby à Byl autor inny, journaliste inny, à pewnie nia czułabym się źle, ale Wojciecha Tochmana bardzo cenie i szanuję, un wszystkie jego poprzednie książki, które czytałam uważam za Doskonałe. co się z Stalo Nie "Eli, Eli", ale coś zdecydowanie nia wyszło. Nazwisko Tochmana à JUZ swego rodzaju marka, gwarancja, że ​​będziemy mieć faire czynienia z reportażami najwyższej Proby. Takie też było moje nastawienie, kiedy sięgałam po "Eli, Eli". Tym razem journaliste pisze o Filipinach, niewyobrażalnej biedzie, która tam panuje, beznadziei i braku perspektyw, niechcianych i niepotrzebnych dzieciach, żywych mieszkających na cmentarzach, kobiecie zmieniającej się w drzewo. Tochman spotyka swoich Bohaterów, nawiązuje zywa relację, angażuje się w ich Opowieści i swoje uczucia przelewa na papier. Dokładnie w tym miejscu zaczyna się mój problème z "Eli, Eli", bo Tochmana w tym jest reportażu Zbyt wiele. Wcześniej autor ukrywał się za swoimi bohaterami, był niewidoczny w tekście, ale PRECYZJA swoich LENT zadawał czytelnikowi ból. Tym razem journaliste moralizuje, komentuje, ocenia. Tym samym nia zostawia miejsca na własne przemyślenia, a à w przypadku reportażu jako gatunku jest dla mnie niedopuszczalne. Momentami miałam nawet wrażenie, że Tochman narzuca mi emocje, które powinnam odczuwać w danym momencie. Nie wiem, czy teksty z "Eli, Eli" stanowią Süme Strachów Tochmana, czy męczą aller sumienia wyrzuty, że w jakiś sposób korzysta na nieszczęściu swoich Bohaterów, ale jeśli ta książka Miala być Proba usprawiedliwienia się, w tym temacie lepiej wypadli Greg Marinovich i João Silva ze swoim "Bractwem Bang Bang". Kiedyś po przeczytaniu reportaży Tochmana długo nia mogłam się otrząsnąć, czułam się podle, un człowieczeństwo i marność własnego istnienia uwierały jak kamień w Bucie. Teraz czuję jedynie rozczarowanie. Zabrakło mi niepowtarzalnego stylu Tochamna, surowości, precyzji i poczucia otępienia po lekturze. Całość ratują jedynie fotografie Grzegorza Wełnickiego, które są bardziej porażające i sugestywne niż jakiekolwiek słowa Tochmana. Zawsze lubiłem książki Wojciecha Tochmana. Czekałem i na tę. Coz dostałem? Narcystyczne wynurzenia egocentryka. Wojciech Tochman jest Inteligentny. Musiał spodziewać się zarzutów, że niewiele różni się od bieda-turystów pstrykających fotki. Co robi? nam podobne argumenty z la reki de Próbuje. Non bo przecież, jak pisze "Mon świat zawiadamiamy"! My - czyli Tochman i Wełnicki. Tak, wylicza, KTO na tym zarobi. Żenujące, że w wyliczance pojawia się nazwa kawiarni, której Tochman jest współwłaścicielem. Lokowanie produktu: D Czuję się okradziony. Nie z pieniędzy. Chciałem, wydałem. Okradziono mnie z czasu. Mogłem wieczór spędzić pożyteczniej. Poza tym, panie Tochman, w Polsce jest bieda, równie wielka jak tam, choc w innej scenografii. Oj Eli Eli. mam taki mętlik w głowie po tym, przeczytałam co. Bo à nia jest książka tylko istna Puszka Pandory. Wylewają się z niej Brudy, wypełzają nieszczęścia, krzyczą upiory i triumfują tragedie. O tym właśnie jest ten reportaż - o najgorszych koszmarach Rodem ze slamsów Manili. O koszmarze produkowanych na Potege, dzieci niechcianych, o beznadziei, w której egzystują mieszkańcy Onyksu - Jädra ciemności filipińskiej Stolicy. O Filipinach, kraju rozdartym między tym, winniśmy co Bogu un brutalną codziennością. po wyprawę MIEJSKIEJ de dżungli de Opisał Tochman w sposób Dramatyczny, przerażający i sprawiający ból. Ponieważ Každá historia, czy à Ludzi mieszkających na cmentarzu, czy opowieść o dzieciach, które o najmłodszych lat zmuszone są zbierać Złom par móc wyżywić kilkunastoosobową rodzinę, jest prawdziwa. Momentami byłam wściekła, jednak nia wiem kto byłby adresatem mojej wściekłości. Czy ci, którzy spędzają życie w tym koszmarnym zakątku Globu, którzy nia potrafią albo nia. Oj Eli Eli. mam taki mętlik w głowie po tym, przeczytałam co. Bo à nia jest książka tylko istna Puszka Pandory. Wylewają się z niej Brudy, wypełzają nieszczęścia, krzyczą upiory i triumfują tragedie. O tym właśnie jest ten reportaż - o najgorszych koszmarach Rodem ze slamsów Manili. O koszmarze produkowanych na Potege, dzieci niechcianych, o beznadziei, w której egzystują mieszkańcy Onyksu - Jädra ciemności filipińskiej Stolicy. O Filipinach, kraju rozdartym między tym, winniśmy co Bogu un brutalną codziennością. po wyprawę MIEJSKIEJ de dżungli de Opisał Tochman w sposób Dramatyczny, przerażający i sprawiający ból. Ponieważ Každá historia, czy à Ludzi mieszkających na cmentarzu, czy opowieść o dzieciach, które o najmłodszych lat zmuszone są zbierać Złom par móc wyżywić kilkunastoosobową rodzinę, jest prawdziwa. Momentami byłam wściekła, jednak nia wiem kto byłby adresatem mojej wściekłości. Czy ci, którzy spędzają życie w tym koszmarnym zakątku Globu, którzy nia potrafią albo nia CHCA zrozumieć, że dziecko nia jest towarem i nia można aller produkować jak fabryka produkuje samochody. Ze podstawowa edukacja jest niezbędna par wyrwać się z tej zatęchłej Matni. Ze kościół Katolicki swoim nawoływaniem o uszlachetniającym cierpieniu, sprowadził na świat więcej zła niż można sobie wyobrazić. A może à mon jesteśmy winni? Ma, przyjeżdżając którzy do tych wszystkich miejsc egzotycznych, foty pstrykamy, dziecko przytulamy i idziemy dalej? Bez refleksji za to z pokaźnym portfelem. Momentami de la wrażenie, że właśnie à nia podoba się Tochmanowi. Ze wraz z kolejnymi pstryknięciami kradniemy dusze, že dla nas à tylko kolejny punkt programu. Czy na pewno? W książce zamieszczono fotografie. Piękne artystycznie fotografie Grzegorza Wełnickiego, towarzysza podróży autora. Tyle, że na tych fotografiach Wełnicki udokumentował Caly koszmar slamsów Manili. I momentami obrazy te mówią więcej niż wszystko, co kiedykolwiek Tochman napisał. Rozdział o kobiecie zmieniającej się w drzewo. Dwie fotografie. się de zbędne de Słowa. A się Zadra de jątrzy i jątrzy. Przed ukazaniem się Eli, Eli głośno mówiło soi, nigdy nia będziemy podróżować tak de że po przeczytaniu, jak przedtem. Pour bzdura. Podróżować będziemy tak samo, jeść będziemy tak samo, pstrykać będziemy tak samo. Ponieważ nasz świat nia zmieni się. Podobnie jak świat filipińskich dzielnic Nędzy. Par coś się zmieniło Potrzeba nia tylko niekończących się zastrzyków finansowych i tabunów misjonarzy niosących Dobra nowinę ale przede wszystkim zmian światopoglądowych. Tak u nas jak i u tych, którzy codziennie budzą się par odrobić pańszczyznę w jonque shopie. Za ryżu.




No comments:

Post a Comment